Każdy regularnie ćwiczący zna to uczucie. Po zakończonym treningu samopoczucie jest bardzo dobre. Człowiek czuje się pełen energii, jest optymistycznie nastawiony do życia i wyzwań, pojawia się również odprężenie. Podczas wysiłku fizycznego uwalniane są endorfiny, potocznie określane mianem hormonów szczęścia. Im trening jest dłuższy i bardziej intensywny, tym szybciej zachodzi niedotlenienie i powstaje tak zwany dług tlenowy. Odpowiedzią na niego jest intensywniejsze wydzielanie się wspomnianej grupy hormonów. Dzięki nim ćwiczący lepiej znosi ból, jest również w stanie kontynuować trening. Razem z długiem tlenowym oraz wykorzystaniem zapasów glikogenu w mięśniach powstaje tak zwana euforia biegacza. Uczucie znane wielu długodystansowym sportowcom. Określane jest często jako stan, kiedy człowiek przestaje odczuwać ból. Jednocześnie nie brakuje opinii, że nie ma czegoś takiego jak euforia biegacza, a odczucia rzekomo jej towarzyszące w znacznym stopniu można porównać do efektu osiąganego przez placebo.